Wtajemniczenie w liturgię Eucharystii

Każda Eucharystia, w której uczestniczymy to nie tylko jakiś rytuał, obrzęd, ale spotkanie z żywym i prawdziwym Chrystusem, Panem i Bogiem naszym pod osłoną znaków, słów i gestów. Przychodzimy tutaj okryci trądem naszych grzechów i jeśli tylko mamy wiarę możemy doświadczyć Jego zbawczego działania.

Rozważmy  z obrzędów wstępnych słowa, które o tym mówią.
Po znaku krzyża kapłan zwraca się do zgromadzenia ze słowami „Pan z Wami", albo inne słowa biblijne: „Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi", „Łaska i pokój od Boga, naszego Ojca, i od Pana Jezusa Chrystusa niech będą z wami", „Łaska i pokój od Tego, który jest i który był, i który przychodzi, niech będą z wami", „Łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa niech będzie z wami".
    Te wszystkie formuły spełniają wieloraką funkcję: powitanie, pozdrowienie ale przede wszystkim proklamacja czyli oznajmienie zgromadzeniu Bożej obecności. Słowom towarzyszy gest celebransa – rozłożenie rąk ogarniający zgromadzenie.
Jezus spełnia swoją obietnicę: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" ( Mt 28,20) oraz „gdzie dwaj lub trzej zebrani są w imię moje tam Ja jestem pośród nich". (Mt 18,20 ).                   Pozdrowienie Pan z Wami czy inne ma najpierw „rozbić w drobny mak" nasze czysto ludzkie spojrzenie na towarzystwo, w jakim przyjdzie nam spędzić najbliższą godzinę. Pan jest z nami, aby z przypadkowych osób, zebranych w jednym miejscu, uczynić wspólnotę Kościoła. Trzeba w to wierzyć !
   Wierni odpowiadają: „I z duchem twoim". Dlaczego nie po prostu „i z tobą"? Rzeczywiście, ten semityzm tłumaczy się właśnie tak: duch twój – twoja osoba – ty. Odpowiedź „I z duchem twoim" jest więc odwołaniem się do szczególnej roli, jaką spełnia kapłan w zgromadzeniu eucharystycznym. Reprezentuje w zgromadzeniu Chrystusa, działa in persona Christi. Jest narzędziem Chrystusa.
   Podczas błogosławieństwa prymicyjnego wielu całuje ręce nowo wyświęconego. Jeden z neoprezbiterów cofnął dłonie przed starszym zakonnikiem: „Nie Marcina całuję, ale kapłana" odpowiedział sędziwy zakonnik. W odpowiedzi „I z duchem twoim" chodzi właśnie o uznanie w celebransie kapłana, a nie Marcina. Niezależnie od tego, czy on sam jest świętym, czy niegodziwcem, działa w imieniu Jezusa. Trzeba w to wierzyć !
   Przychodźmy na Eucharystię nie z przyzwyczajenia, z obowiązku, nie w lęku przed grzechem, ale z wiarą, że tu jest Jezus, nasz Pan i Zbawiciel, aby nas uzdrowić z trądu naszych grzechów. Amen.